Bangkok
najważniejsze informacje



wstęp
Bangkok, podczas moich obu wyjazdów, był pierwszym i ostatnim przystankiem w Tajlandii. Spodziewałam się, że będzie dla mnie czymś zupełnie nowym, czymś co mnie olśni lub przytłoczy. Nigdy wcześniej nie byłam w tak olbrzymim mieście, chociaż jego wielkość uświadomiłam sobie dopiero podczas mojego drugiego wyjazdu, kiedy to miałam więcej czasu by udać się w dalsze jego zakątki – nadal uznawane za centrum.
To miasto będące stolicą i równocześnie największym miastem Tajlandii to czysty chaos, ale w tym całym szaleństwie można dostrzec harmonię. Mieszka w nim aż 9mln ludzi, a w całej aglomeracji aż 15mln! Jest to miasto skrajności, od wielkiego ubóstwa po przepych, od zacisznych świątyń po ulice pełne tłoku, hałasu i pijanych turystów. Znajdziecie tu restauracje z gwiazdkami Michelin podobne do tych Europejskich, ale też streetfood’y z tym samym wyróżnieniem.
Życzliwość mieszkańców jest tutaj na porządku dzienny, ludzie uśmiechają się i nierzadko chcą robić sobie zdjęcia z wysokimi turystami – tak wzrost był podobno głównym powodem uwagi, którą ściągałam w śród Tajów, chociaż nie należę do bardzo wysokich.
Uwielbiam to miasto, przegrywa z Chiang Mai i Kho Phangan, ale nadal zajmuje miejsce na podium. Oferuje ono dosłownie wszystko czego można potrzebować, najróżniejsze restauracje, masa muzeów, świątyń, ale też galerii zarówno sztuki jak i handlowych. Po prostu nie da się tu nudzić! Równocześnie myślę, że gdyby została tu dłużej niż na kilka dni czułabym się przytłoczona.
Za każdym razem lądowałam i wylatywałam z lotniska Bangkok – Sauvarnabhumi. Połączenia z tego lotniska do centrum miasta są bardzo wygodne, osobiście zawsze korzystam z komunikacji miejskiej, która wygląda następująco.
W okolice Khao San Road można dojechać busem S1 AC, który kursuje w godz. 6-22:00 co 30 minut. Odjeżdża on z piętra 1 przy 7 wejściu. Bilet kosztuje 60 tbh (ok. 1,7 euro) i kupuje się go w autobusie – najlepiej mieć wyliczone drobne. W okolice Pathum Wan/Lumpini Park można natomiast dojechać AIRPORT RAIL LINK (ARL) – podziemia poziom B, bilet można kupić w automatach wybierając stację początkową i końcową. Koszt przejazdu z lotniska do stacji Phayathai to 45tbh (1.3euro).
Istnieje również opcja zamówienia przejazdu taksówką lub prywatnym transferem zamówionym w hotelu. Jeśli chodzi o taksówki, w Tajlandii nie funkcjonuje Uber, świetnia działa za to Bolt oraz Grab.
Wszystkie potrzebne informacje dotyczące dojazdy z/na lotnisko możecie znaleźć TUTAJ.
nocelgi
Okolice Khao San Road
Bed Station Hostel
Hostel położony 3 minuty pieszo od najsłynniejszej imprezowej ulicy w Bangkoku – Khao San Road. To miejsce idealne żeby poznać nowych ludzi lub rozpocząć wieczór przed pójściem do klubów. W hostelu znajduje się bar, bilard i rzutki.
W ciągu dnia można odprężyć się nad basenem lub poćwiczyć na małej siłowni. Lokalizacja jest na prawdę dobra zarówno pod kątem nocnego życia jak i zwiedzania miasta. Pokoje są dobrze wygłuszone i zaopatrzone w klimatyzację, więc mimo głośnego otoczenia nie było problemu z hałasem.
Link do bookingu TUTAJ.
Okolice Khao San Road
Issara by D Hostel
Hostel z widokiem na piękną świątynie Wat Ratchabophit Sathitmahasimaram Ratchaworawihan. Goście hostelu mogą korzystać z basenu należącego do hotelu obok, serwowane są tam również śniadania, które są naprawdę imponujące!
Pokoje są wygodne i przestronne podobnie jak łazienki. Na tarasie można zarówno podziwiać zachód słońca na świątynią, jak i dołączyć do odbywających się kilka razy w tygodniu zajęć z jogi 🙂
Link do bookingu TUTAJ.
Okolice China Town
LUK Hostel
Hostel położony w sercu China Town. Jeśli chodzi o lokalizację absolutna topka! Jednak sam hostel przywodzi mi na myśl wielki akademik lub blok mieszkalny wypełniony po brzegi. Jeśli dobrze pamiętam ma 7 albo 8 pięter, z 5-6 pokojami na każdym. Niektóre z pokojów są 16 osobowe – ja spałam właśnie w takim i mówiąc szczerze było dużo lepiej niż myślałam.
Po raz kolejny nadrabia on jednak sporo przestrzeniami wspólnymi. W hostelu znajdziecie genialny rooftop (dostępny również dla osób nie będących gośćmi hostelu). Dodatkowo miejsce to sprawdzi się dla osób, które pracują zdalnie. Zarówno na parterze jak i na najwyższym piętrze znajdują się wygodne przestrzenie do pracy.
Śniadania z kolei są mocno średnie – do wyboru mamy chleb tostowy z dżemem, masłem lub kremem czekoladowym. Do tego banany, płatki śniadaniowe, musli i mleko oraz wodę. Można powiedzieć, lepsze to niż nic jednak rozpieszczona śniadaniami w innych hostelach czułam lekki zawód.
Link do bookingu TUTAJ.
Prince Palace Hotel
Hotel położony pomiędzy China Town a świątynią Wat Benchamabophit.
Osobiście nie jestem fankom hoteli takich jak ten, są dla mnie wielkimi molochami, wypełnionymi głównie turystami, którzy większość swojego pobyt spędzą w nich nad basenem.
To co trzeba przyznać śniadanie nie miało sobie równych! Nigdzie nie miałam tak wielkiego wyboru jedzenia. Był tam przekrój wszystkich kuchni świata, od klasycznych europejskich wypieków, przez sushi, jajka przyrządzane na cztery sposoby po masę lokalnych owoców i tajskich dań.
Siłownia i baseny również były genialne, a pokoje przestronne. Sama nie wybrałabym tego miejsca, jednak po dwóch nocach które tam spędziłam samo miejsce oceniam bardzo wysoko. Chociaż położenie pozostawia trochę do życzenia.
Link do bookingu TUTAJ.
Okolice Ratchathewi
Kloem Hostel
Podczas tego wyjazdu zatrzymałam się w tym hostelu przed powrotem do Europy. Wybrałam ten hostel, żeby zobaczyć inną część Bangkoku i odpocząć od zgiełku. Jest z niego stosunkowo blisko na weekendowy Chatuchak Market, na którym planowałam kupić pamiątki i do niektórych świątyń, które zostały mi do odwiedzenia.
Miejsce jest niesamowite! Niech nie zrazi Was okolica, która początkowo mroziła mi krew w żyłach. Sam hostel jest IDEALNY do relaksu i odpoczynku. Jak w większości miejsc jest też szansa na poznanie nowych ludzi, w przestrzeniach wspólnych. Do dyspozycji mamy tutaj kilka pomieszczeń z pufami i fotelami, do tego coś ala wielki hamak żeby poleżeć. Ogród i wielki stół na parterze oraz kuchnia do wspólnego użytku, razem z lodówką.
W cenie noclegu są również śniadania, nie za duże jednak bardzo smaczne, idealne na rozpoczęcie dnia! Podobnie jak w innych miejscach obsługa jest cudowna, tak na prawdę w całym Bangkoku tu personel był najwspanialszy.
Jak chodzi o pokoje wieloosobowe i łazienki, są na wysokim poziomie. Łóżka są nieco mniejsze niż w Bed Station jednak bez dwóch zdań wystarczające!
Link do bookingu TUTAJ.
Transport
w mieście
CZYLI JAK SZYBKO PRZEDRZEĆ SIĘ PRZEZ KORKI WIELKIEJ AGLOMERACJI I PRZEJŚĆ PRZEZ JEZDNIĘ
Ruch uliczny w Azji to nieznany mi wcześniej poziom szaleństwa. Zasady są takie, że przepisy i znaki są bardziej delikatną wskazówką niż czymś do respektowania. FAKT na największych skrzyżowaniach, światła działają jak w Europie i 99% uczestników ruchu je respektuje. Jednak w innych miejscach można ulec wrażeniu, że sygnalizacja świetlna stanowi migającą ozdobę ulicy.
W temacie przechodzenia przez pasy bądź jezdnię polecam obserowować Tajów i minimalnie zaufać, że jeśli będziecie kroczyć pewnie to nikt Was nie rozjedzie – u mnie ta taktyka działała doskonale. Jeśli widziałam, że pierwszy pas jest wolny to wchodzilam i czekałam aż kolejny się zwolni itd ;p
Jeśli musicie jednak przejechać dłuższą drogę to ostrzegam, to miasto nie bez powodu jest nabardziej zakorkowanym miastem świata!! W Bangkoku korki są praktycznie zawsze, po prostu w godzinach szczytu są trzy razy większe, zdaje się że miasto dosłownie stoi w miejscu. Radą na tę bolączke są opcje oferowane przez Bolta i Graba czyli kierowca na skuterze. Pierwsze kilka jazd może przyprawić o zawał, ale w końcu dotarło do mnie, że musze po prostu zaufać, że mój kierowca wie co robi. Różnica w przejeździe skuterem a klasyczną taksówką jest niesamowita – skutery potrafią pokonać daną trasę nawet 3 razy szybciej (sprawdziliśmy to)!
Drugą opcją ominięcia korków jest metro, działa bardzo dobrze, nie należy do drogich, jednak ogranicza nas jak chodzi o dojazd w konkretną lokalizację – musimy trzymać się ustalonych stacji, więc nie zawsze będzie to optymalny środek transportu. Obok metra w ramach komunikacji miejskiej funkcjonują również autobusy, ALE one też utykają w korkach, a ponadto korzystanie z nich nie należy do intuicyjnych.
Wieczorną przyjeżdżkę po mniej ruchliwych ulicach warto przeżyć choć raz korzystając z lokalnego środka komunikacji słynnego TUK TUKa tylko nie dajcie się naciągnąć! negocjujcie ile możecie – np pokazując ceny za podobny przejazd Boltem. Jest to nie tylko sposób transportu jak atrakcja sama w sobie!
Temat szeroki i głęboki bo to miasto oferuje ich multum! Wymyśl na co masz ochotę, a prawie napewno znajdziesz to w Bangkoku! Przygotowałam kilka propozycji spędzenia czasu w stolicy, część sztampowych wpisujących się w must have, i kilka bardziej alternatywnych.
ŚWIĄTYNIE BUDDYJSKIE
MARKETY
STREETFOOD
PARKI
GALERIE SZTUKI
ZAKUPY
NOCNE ŻYCIE
MASAŻ TAJSKI
Kolejny temat rzeka, bo opcji jest BARDZO dużo! Kocham kuchnie azjatycką, a tajską w szczególności więc wylądowałam w RAJU.
Jedzenie znajdziecie dosłownie na każdym kroku. Jeśli chodzi o napoje i snacki, Tajlandia ma własną polską żabkę co 300m która nazywa się 7-eleven! Nie da się nie wpaść na ten sklep, jest praktycznie na każdej ulicy i nie raz uratuje Wam życie jak zaczniecie usychać z pragnienia.
Przechodząc do jedzenia gotowanego, a nie pakowanego w fabryce ;p macie do wyboru kilka opcji:
Streetfood wersja classic – zamawiacia ze stoiska i jecie dosłownie na ulicy – najtańsze
Streetfood wersja lux – widać, że to streetfood ale możecie usiąść w środku – tanie
Restauracje tajskie – często mające długą tradycje, przypominają te w Europie, ale serwują lokalne potrawy – tutaj ceny są przeróżne od względnie tanich do stosunkowo drogich jak w przypadku Jai Fai, słynnego streetfoodu z gwiazdką Michelin.
Restauracje ala europejskie – klimat i kuchnia bardzo zbliżone do tych w Europie, to tutaj można znaleźć najwięcej opcji VEGE, ceny są zwykle wyższe niż w pozostałych miejscach jednak można znaleźć zarówno tańsze opcje jak i bardzo drogie.
Miejsca sprawdzone przezemnie oraz potrawy, które jadłam znajdziesz TUTAJ.
Jednak to czego musicie spróbować to Pad Thai na Khao San Road – najlepszy w moim życiu, był pierwszą rzeczą jaką zjadłam po przylocie do Bangkoku i od tamtego czasu zaczynam i kończę nim moje wyjazdy do Azji. Pinezka do lokalizacji tutaj.
KILKA SŁÓW
NA KONIEC
Bangkok to punkt obowiązkowy podczas podróży do Tajlandii, nie wyobrażam sobie by go pominąć.